Witam!
Post będzie (luźny) o spotkaniach z niektórymi SSO'owymi znajomymi.
Za to uwielbiam tę grę i dlatego wciąż tu jestem. Gdyby nie te 'szalone' wspomnienia z pikselowych łąk, to nie jestem pewna, czy bym teraz tu była. Wiem, ze może to brzmieć trochę... dziwnie, ale jestem naprawdę sentymentalną osobą. D'X
UWAGA! Wpis może wydawać się nieco długi i ciężkostrawny (tzn. nudny), ale do odważnych świat należy! Powodzenia!
Tak czy owak!
Ten post będzie właśnie moją małą retrospekcją (tzw. 'flashback').
Nigdy nie lubiłam zabaw typu 'DK' i innych tym podobnych wymysłów graczy, więc inne osoby na Star Stable poznawałam zazwyczaj dość spontanicznie.
Oczywiście znajomości nawiązywałam także w klubach. :>
Najczęściej tym spotkaniom towarzyszyły... śmieszki. Iks De.
Opowiem tu trzy historie o moich spotkaniach z innymi graczami, z którymi się zaprzyjaźniłam.
Jedną ze swoich znajomych, które poznałam na samym początku gry była Julie Wolfcamp (pozdro). Wiecie jak to się stało? Miałam właśnie wtedy darmowego SR i trenowałam swego startowego konia. Zaprosiła mnie do grupy. Pomyślałam - kolejna przypadkowa osoba, która słowem się nie odezwie i będzie mnie prześladować. Ale jednak kulturalnie przywitałyśmy się na chacie grupowym, zrobiła wyścig grupowy... potem jakoś tak samo się potoczyło. Posypało się sporo 'xd', śmieszków, szczerych komentarzy. TO BYŁY CZASY! Co nie, Julie? :3
Ok. Lecimy z kolejnym beznadziejnym przypadkiem - KATE! Tak, ta Kate Shygarden.
Może nie tyle co ją poznałam, a raczej cośmy porabiały (i nadal porabiamy) w wolnych oraz radosnych chwilach na tejże grze. Ekchem.
Zazwyczaj biegamy w tą i we w tą trenując kunie, bądź robiąc reputację... a jak nie możemy robić ani pierwszego, ani drugiego, to robimy najbardziej opłacalne dodatkowe w Jorvik (każdy szyling się liczy). Ona jest mym mistrzem, a ja jej patafianem (podtekst ze "Star Wars")... ogólnie, to W GŁÓWNEJ MIERZE żartujemy o filmach, jakie ostatnio oglądałyśmy (największa faza jest chyba po 'Harrym Potterze', Batmanie i wcześniej wspomnianych 'Gwiezdnych Wojnach'). Naprawdę lejemy bekę litrami. ;d;
Teraz krótka historia - miałam dwie dobre znajome. Obydwie nie znały siebie nawzajem i miały całkiem inne temperamenty. Pewnego dnia jakoś tak się złożyło, że obydwie były online, a na dodatek obydwie chciały sobie ze mną pokicać. Nie trudno się domyślić, co zrobiłam - przedstawiłam im jak się miewa sytuacja oraz poprosiłam, abyśmy we trzy trochu pozmulały. Zgodziły się. Było naprawdę przyjemnie...! Przynajmniej w moim odczuciu. W Stajni Jorvik musiałam na chwilę zniknąć, więc powiedziałam im, aby pięć minut na mnie poczekały. Gdy wróciłam, była tylko jedna z nich. Zapytałam, gdzie wywiało drugą (była online, ale opuściła grupę), a ona stwierdziła, że nie ma pojęcia. Napisałam do niej - odpowiedziała tak samo, że to wina tej pierwszej. Przeczytałam fragment ich rozmowy... jakby to delikatnie określić? Różnica charakterów robi swoje.
Morał? Jak zapoznajesz swoje znajome ze sobą, to nigdy ich nie opuszczaj. >.>
W sumie... to jeszcze jest historia z Arią Candlefall... to było chyba jedno z najbardziej fascynujących spotkań, jakie widziała fontanna w Forci, ale nie będę już Wam o tym opowiadać.
Mogłabym jeszcze opowiadać o rozmowach na chacie globalnym, wyżalaniu się przypadkowym osobom (wspólny wróg - LAGI!) i wielu innych, ale te chyba są najciekawsze... oraz najstarsze.
A wy jakie macie ciekawe historie związane z Waszymi znajomymi?
Na osłodę posta wstawiam rysek konia z września. Meh. Nie jestem z niego jakoś niesamowicie dumna, no ale jest OK. |
ohhhhhhhhhh te czasy <3333
OdpowiedzUsuńja prześladować? Co złego to nie ja X'D :3
//Julie
Yhy. Wierzę na słowo. X'd
Usuń~Samantha Eveningstone
hi hi ^^
UsuńOwO, JAK MI SIĘ SŁODKO ZROBIŁO, GDY UJRZAŁAM ME IMIĘ, oh ^o^
OdpowiedzUsuńSzkoda tylko, że dawno się nie widziałyśmy.
Ah, i już mi się skończyły słowa do opisywania, jak twoje rysunki są pikne. Zawsze kochałam rysować konie, ale nigdy nie udało mi się odwzorować ich budowy.
Papatki, zdrówka.
Nom. Trzeba to zmienić! B}
UsuńLol. DZIĘKI. :3
W ogóle, to się nie przejmuj - mi też się nie udało... dlatego 'ucięłam' mu nogi. XD
Trzymoj się.
~Samantha Eveningstone