Poranek, ostatnia sobota października i zarazem ostatni dzień tego też miesiąca. Za oknem piękna pogoda, jednakże Samantha tego jeszcze nie wie, ponieważ śpi nieświadoma zagrożenia zbliżającego się ku jej drzwiom. Tym zagrożeniem byłam ja. Tego dnia wstałam cała w skowronkach, dlaczego? Poczekaj chwilkę to się dowiesz.
Kontynuując, zapukałam energicznie do drzwi. Nikt mi nie otwierał, więc zapukałam ponownie. Nadal mi nikt nie odpowiedział. Nacisnęłam na klamkę i pchnęłam drzwi. Były otwarte, wkroczyłam do środka i zawołałam: - Dzień dobry.
- Dzień dobry - usłyszałam głos mamy Sam, a po chwili zobaczyłam jak wyłania się zza kuchennych drzwi. - Co cię tak wcześnie sprowadza?
- Przepraszam... jest może Sam? muszę jej coś powiedzieć - spytałam niepewnie.
- Jest u siebie w pokoju - zawołała wracając do kuchni.
Tak więc poszłam cicho wzdłuż korytarza i powoli otworzyłam drzwi jej pokoju... ona spała. Wpadłam jak taran na jej łóżko. Po chwili obudziła się. Wyjaśniłam jej że mamy dziś 31 października.
- I...? - burknęła zasłaniając się poduszą i usiłując zniknąć mi z wzroku pod kołdrą.
- Iiii mamy dzisiaj Halloween... pamiętasz naszą zabawę z zeszłego roku?
Oczywiście pamiętała. Polegała ona na tym że przez cały dzień, chodziłyśmy po okolicach i zbierałyśmy najrozmaitsze przedmioty przypisując im później w nocy najróżniejsze moce...
Powiedziała abym zaczekała na nią w stajni, a ona najszybciej jak to będzie w jej mocy dołączy do mnie. Tak też zrobiłam.
Przygotowywałam swojego Skywalkera do przejażdżki, gdy do stajni wkroczyła Samantha.
- A więc gdzie chciałabyś pojechać? - zaczęła rozmowę podnosząc swoje siodło.
- Może do... Doliny Złotych Wzgórz? Firgrove? - zaproponowałam.
Po dyskusji pełnej wątpliwości wybrałyśmy Dolinę Złotych Wzgórz. Byłyśmy już gotowe, więc ruszyłyśmy. Jechałyśmy drogą - początkowo po lewej stronie stał wysoki zamek Srebrnej Polany ze swoimi niebiesko zielonymi flagami na których tle widniała złota harfa, jednak ten widok szybko zniknął i dotarłyśmy do winnicy. Nie wiem jak wy, ale ja z Sam za każdy razem gdy tam jesteśmy nie możemy się oprzeć i zjadamy parę kiści winogron...
Jednakże wracając do rzeczy, przez całą drogę rozglądałyśmy się wokoło(oczywiście zachowując wszelkie zasady bezpieczeństwa), szukając jakiś niepozornych, jednakże wyjątkowych przedmiotów. Zanim dotarłyśmy do bramy za którą było miejsce w którym wiecznie panowała jesień znalazłyśmy niezłą sumkę. W moim plecaku można było znaleźć rzeczy takie jak kamyki z odbitymi muszlami amonitów; patyki, które były brązowe, co nie było w żaden sposób niezwykłe, ale miały na sobie ciekawe białe pęknięcia, nadające im osobliwego wyglądu; parę czarnych kamieni o kształcie gwiazdy(ktoś najpewniej je wyszlifował i porzucił lub zwyczajnie zgubił); czarno-krucze pióra mieniące się złotem. Po wkroczeniu do Doliny Złotych Liści do tego grona dołączyła jeszcze kolekcja niezwykle pięknych liści, parę bursztynów z utopionymi wewnątrz owadami oraz kora koloru błękitu nieba...
Kiedy już siedziałyśmy w lesie, w którym to nad naszymi głowami był sufit stworzony z gałęzi pokrytych pięknymi liśćmi w odcieniach złota, brązu, pomarańczy i czerwieni, a nigdy nie spadały, lecz zawsze były takie - nastała noc... Tak więc oglądałyśmy zbiór tych osobliwości na rozłożonym uprzednio kocu, przy świetle latarek, a nasze konie były w stajni Złotych Liści...
< Ciąg dalszy w wykonaniu Samanthy >
!SPAM!SPAM!SPAM!SPAM!SPAM!SPAM!
OdpowiedzUsuńCytuję "nie możemy się oprzeć i zjadamy parę kiści winogron" - Powiem wszystko Baronowej! Ostatnio skarżyła mi się, że jej winogrona giną...
A co do opowiadania: Super! Czekam na opowieść Sam! :3
Awwww spamik <3
UsuńCo do winogron do Baronowa mnie lubi, więc może nam wybaczy to, często też jej pomagam przy zbiorach a może nawet uzna to za komplement że są tak pyszne c'x
A co do opka - Dziękować nie sądziłam że może być aż tak dobrze. Sam już pisze swoje, ja tam zerknęłam i jest lepsze niż moje, zresztą sama zobaczysz jak opublikuje w najbliższych dniach. ;]
~ Kate pijąca końcówkę herbatki i zastanawiająca się nad tym czy nie zrobić sobie jeszcze jednej.
Bardzo przyjemnie się czyta, świetne :D
OdpowiedzUsuńDziękuje. :o
Usuń~ Kate ciesząca się niczym dziecko któremu pani powiedziała "ładnie, ładnie, pięć" x'd
PS. No może nie aż tak bardzo, ale jednak się ciesze :]
A nie, bo 6 XD Też takie piszę ^^ Czekam na drugą część.
OdpowiedzUsuńwww.maja-maclord.blogspot.com
Super❤
OdpowiedzUsuńMają, ty masz dwa blogi? O.o